Tego chyba nikt się nie spodziewał, ale zima jest łaskawa i jeszcze w kwietniu dała wiele powodów do radości miłośnikom białego szaleństwa.

MAŁA FATRA

Początkowo zaplanowaliśmy Święta Wielkanocne spędzić w Alpach, ale plany się zmieniły czego w ogóle nie żałujemy! W Wielką Sobotę dotarliśmy na Małą Fatrę na Słowacji i rozpoczęliśmy krótką, lecz wspaniałą „turę” w trakcie, której zjazd w świeżym puchu pozwolił na poczucie maksymalnego szczęścia. Razem z Gabi mogłyśmy sobie krzyczeć do woli w trakcie zjazdu w puchu jaki mało kiedy się spotyka. Reszta naszej ekipy zastanawiała się czy wszystko z nami ok, ale cot… jakoś trzeba było uwolnić emocje 😉

Wielka Niedziela, też była niczego sobie. Najpierw oczywiście trzeba było zjeść śniadanko wielkanocne w Chacie Na Gruni, gdzie starym zwyczajem nie mogło zabraknąć: jajek, kiełbachy, babeczki, pierniczka, itd.

Niestety pogoda już nie była taka słoneczna jak dzień wcześniej, ale za to zrobiliśmy fantastyczną całodniową wycieczkę ski-turową na Vielki Krywań.

Tutaj nie ma co się rozpisywać za wiele o tym jak było (komentarze są przy zdjęciach, więc zapraszam do galerii). Jedynie co dodam to fakt iż po raz kolejny potwierdza się zasada: LEPIEJ NOSIĆ NIŻ SIĘ PROSIĆ! Miało być lekko i przyjemnie, a jednak nie ominęło nas używanie raków (było wywiane na tle, że nie dało się iść normalnie).

Tutaj pomysł na wycieczke jakby ktoś chciał podąrzać naszym śladem (track, po kliknięciu):



DOLINA STAROLEŚNA – ROHATKA – DOLINA BIAŁEJ WODY

Kolejny kwietniowy weekend też udało się spędzić na ski-tourach, tym razem w Tatrach Słowackich.

Kwietniowe słońce pozwoliło na naładowanie baterii na maxa! Tej wycieczce towarzyszyło bardzo, dużo pozytywnych emocji i każdy naładował swoje baterie na maxa! Było tak wspaniale, że mogę po raz kolejny napisać, że będąc w górach czuję się na prawdę szczęśliwym człowiekiem i najważniejsze, jest dla mnie, że mogę spędzać czas tak jak lubię 🙂

To był na prawdę fantastycznie spędzony czas, tylko i wyłącznie dzięki kolejnej mojej zasadzie „realizuj to co zakładasz, szukaj ludzi o podobnych planach i potrzebach”… sialalala… udało się znowu 🙂 Po prostu trzeba działać. Jak nie w lewo to w prawo i zawsze jakoś to pozytywnie się kończy.

Tutaj track do kolejnej ciekawej wycieczki (po kliknięciu):



ps. jeśli ktoś chce pobrać tracki i ma problemy, albo chciecie poznać szczegóły organizacyjne to piszcie do mnie na maila: n.tomasiak@gmail.com