Moje krótkie wpisy dotyczące recenzji sprzętu bądź mini porad sprzętowych najczęściej są spowodowane pytaniami od Was – ludzi związanych ze środowiskiem biegowym i górskim.

W ostatnim czasie zrobiłam na prawdę sporo treningów z Wami biagaczami, które były powiązane z testami butów w różnych zakątkach Polski. Im zimniej tym więcej dopytywaliście, nie tylko o obuwie czy zegarki, ale także o odzież, więc tutaj kilka słów ode mnie.

Zima, krótkie dni, temperatura poniżej 0°, często zastanawiamy się nad tym co ubrać na siebie żeby było ok 🙂

Jedno z najczęstszych pytań dotyczyło rękawiczek, a właściwie marznących dłoni. Jestem doskonałym przykładem osoby, której marzną dłonie bardzo szybko. Jak sobie z tym radzę i czego używam? Przede wszystkim mam zawsze przy sobie cieniutkie rękawiczki, tak aby nie dopuścić do zmarznięcia całkowitego dłoni. Te rękawiczki mam właściwie zawsze przy sobie kiedy temp spada poniżej 7 st. Na dni kiedy jest ok 0 st używam rękawiczek troszkę cieplejszych z windspopperem

SALOMON Running Fleece Gloves na zmianę z SALOMON XT Wings Glove WP
Ale uwaga: jak wybieram się na wycieczkę w góry bez względu na to czy jest – 10 st czy ok. 0 st zawsze mam ze sobą primaloftowe „łapawice”. Zawsze ratują mi życie w kryzysowych momentach 🙂 To szczególnie do Pań, bo to my najczęściej mamy problemy z marznącymi dłońmi: nie bójcie się biegać w mega grubych rękawicach przeznaczonych na narty.

Co na górę? Nie będę tutaj pisała jak się ubrać, bo każdy z nas inaczej odczuwa zimno i każdy z nas będzie potrzebował innej ilości warstw. Ja zimą preferuję ubieranie się na „cebulkę”. Bywa, że mam na sobie 3-4 warstwy, żeby utrzymać odpowiednią dla siebie temperaturę.

Na „górę” to najczęściej stosuję trzy warstwy:

  • koszulka oddychająca z krótkim lub długim rękawem – Elevate Seamless LS Tee W (moja ulubiona)
  • bluza – niezawodna bluza Trail Runner Warm Mid W idealnie oddycha, ma lżejszy materiał pod pachami, przyjemna od środka, a jak jest chłodno to grzeje
  • na samą górę jakiś softshell, bądź kurtka Fast Wing – idealna na wiatr
    Spodnie, które w szczególności lubię i polecam na zimowe wybiegania to SALOMON Elevate Warm Tight
  • Jeśli chodzi o buty to chyba sprawa jest dość oczywista: nie rozstaję się z Speedcrossami 🙂 Ale tutaj uwaga: bardzo często przydają się Gaitersy. Używam ich z dwóch powodów:
    • nie wsypuje mi się śnig do butów
    • troszkę grzeją
    • to dodatkowe minimalne obciążenie na nogach 🙂 Na treningu jest gorzej, ale jak się je ściągnie to na zawodach nogi są o wiele „lżejsze” 🙂

Oczywiście nie zapominamy o skarpetkach. Zimą moje stopy chronią albo Skarpety SALOMON Fast Wings lub Salomon Hornet.

W tym roku pojawiły się też ciekawe opaski, które polubiłam od razu:
http://www.megaoutdoor.pl/page,produkt,id,5590,idkat,377 – są cieniutkie, ale dobrze chronią przed wiatrem.

Oczywiście w trakcie wycieczek biegowych zimą, mam jedną złotą zasadę: „lepiej nosić niż się prosić”, czyt. lepiej wziąć ze sobą dodatkową warstwę i ją nosić niż się prosić o pomoc z powodu wymarznięcia.

Te rzeczy, które wymieniłam powyżej, oczywiście są z jednej firmy, ale chyba wiadomo dlaczego 🙂 Dostaję pytania czego używam, co mi się sprawdza więc tutaj odpowiadam 🙂