Mniej więcej 20 lipca dostaje potwierdzenie, że zostałam wpisana na listę startową Biegu Ultra Granią Tatr. Na początku radość, później strach, ale tuż przed startem w głowie jedno: „ahoj przygodo!!! dam radę i tyle! :)”


Było to moje pierwsze starcie z tak długim dystansem i z tak trudnym biegiem, nie wiedziałam czego się spodziewać, ale….

O 4.00 nad ranem wraz z 370 innymi uczestnikami wystartowałam z Siwej Polany. Na początku byłam w drugiej części peletonu, nie było ciśnienia na wynik, ani na bieg w czołówce. Miało być na spokojnie i tak też było.

Pierwsze kilometry mijały dość szybko, po 8 km byłam chyba 10 wśród kobiet, po 18 km byłam 6, i później już wolniej, ale cały czas udawało mi się wyprzedzać kolejne osoby, pomimo, że nie wkładałam w to wszystkich sił (wiedziałam ze mam jeszcze pokonać 50 km po Tatrach). Cały czas spokojnym tempem, pokonywałam kolejne kilometry. Najmniej sympatycznie wspominam zbieg z Kasprowego oraz zbieg z Krzyżnego.

Końcówka biegu od Wodogrzmotów była dla mnie ciężka, ale ani raz nie przyszło mi przez myśl żeby się poddać czy odpuścić. Pomimo zmęczenia wiedziałam, że nic nie robię ponad swoje siły. Na pewno nie dałabym rady pokonać tego ostatniego odcinka szybciej, ale poruszałam się tempem, które było delikatnie poza strefą mojego komfortu, ale cieszyłam się, że cały czas zmierzam w kierunku mety…

Fantastyczny był dla mnie ostatni kilometr. Uwaga! Dowiedziałam się w pewnym momencie, że dogania mnie 4 kobieta i muszę pobiec mocniej końcówkę. Tym sposobem ostatni kilometr pokonałam w tempie 4,05 min/km. Oczywiście 4 kobieta przybiegła po mnie ok 20 min, a ja wtedy myślałam, że Grześka, który szepnął mi te miłe słówka po prostu uduszę 😉

Na trasie nie brakowało kibiców i turystów, których postawą jestem pozytywnie zaskoczona – mocno wspierali i motywowali! O ile u tych pierwszych to naturalne, o tyle w tej drugiej grupie takie osoby raczej spotykamy sporadycznie na treningach.

Zajęłam 3 miejsce wśród kobiet i 35 w Open, a tą morderczą trasę 71 km i + 5000 m pokonałam w 12 godz 29 min i 17 sek. Ten bieg przede wszystkim był nowym i bardzo dużym doświadczeniem w moim dorobku biegowym. Poznaję cały czas siebie, swoje możliwości, widzę duże postępy co mnie bardzo cieszy. Z takich biegów czerpię bardzo dużo energii (pomimo fizycznego zmęczenia) i radości.

Co jeszcze dodać odnośnie biegu?

Sam w sobie bieg był morderczy i trudny, ale zarazem najpiękniejszy w jakim brałam udział. Teraz chce się tylko więcej i więcej. Było ciężko, ale nie miałam momentów totalnego zwątpienia czy zniechęcenia, wiedziałam, że trzeba biec z uśmiechem, bo już tylko to pozostaje 😉

W trakcie biegu niestety nie mogłam za bardzo jeść. Przekąsiłam tylko kilka kawałków pomarańczy i jakieś arbuzy. Resztę uzupełniałam żelami energetycznymi (miałam Etixxy, sprawdziły się bardzo dobrze – pociągnęłam na nich cały bieg;). Dodam też, że używałam kijów, które ratowały „tyłek”, pomimo, że we wcześniejszych startach nigdy nie były mi potrzebne.

Na koniec kilka słów o tym jak udało mi się zakończyć udział w biegu z niezłym rezultatem, pomimo, że nie trenowałam pod te zawody:

Moja recepta na budowanie wytrzymałości jest prosta: codziennie coś robię – bieganie, rower, rolki, basen, zimą narty itd…. Dojeżdżam codziennie (prawie) na rowerze do pracy, i staram się nie odpuszczać, aktywnie spędzam czas tyle na ile mi obowiązki pozwalają. Jedni stwierdzą, że trenuję tym sposobem sporo, inni powiedzą, że to nie trenowanie.

A co ja o tym myślę? Jak na razie moje podejście do trenowania działa i w tym sezonie na pewno nie mam zamiaru już nic kombinować. Sporo się ruszam, weekendy staram się spędzać w górach i to mi daje moc i energię, którą wykorzystuję na starty oraz w życiu codziennym.

Tak po prostu mam… bez konkretnego planu, ale z codzienną aktywnością, dlatego też czułam, że BUGT jest w moim zasięgu i fizycznie dam radę to ukończyć. Nie wiedziałam tylko czy jestem na tyle mocna żeby znaleźć się w czołówce, ponieważ było to nowe wyzwanie o czym wspomniałam już na początku.

Mężczyźni

  1. Bartosz Gorczyca (Buff Team Polska) – 09:16:05
  2. Przemysław Sobczyk (tatrarunning.pl) – 09:47:23
  3. Piotr Hercog (Salomon Suunto Team) – 10:05:59

Kobiety

  1. Anna Figura (KW Zakopane) – 11:51:33
  2. Olga Łyjak (Biegam w Górach) – 12:14:36
  3. Natalia Tomasiak (Salco Sport Team) – 12:29:17

» Pełne wyniki
» Galeria