PRZEDE WSZYSTKIM MOGĘ POWIEDZIEĆ, ŻE TO BYŁ WSPANIAŁY ROK!!!
OTACZALI MNIE WSPANIALI LUDZIE, KTÓRZY MOTYWOWALI, DAWALI ENERGIĘ I WSPARCIE. TO BYŁO NIESAMOWITE!!!

A teraz troszkę więcej jak minęło te 365 dni:
2013 r w większości spędziłam z unieruchomioną nogą, więc plan na 2014 r. był prosty: chcę wrócić do szczęśliwych ludzi aktywnych. Udało się spełnić w 100%.
Zapragnęłam biegać – przebiegłam w 2014r łącznie 2300 km !!!

Zaczęłam biegać, zaczęłam startować w biegach górskich, pojawiło się kolejne małe marzenie: spróbować swojego pierwszego ultra – przebiegłam 66 km w Krynicy Zdroju i zupełnie niespodziewanie wygrałam!

W 2014 r założyłam żeby być przynajmniej raz w miesiącu w Tatrach – spędziłam tam około 30 dni, więc narzekać nie mogę!

Były tez inne sportowe akcenty, które wpisuję na listę moich małych spełnionych planów:

  • ski-toury w Tatrach: zaliczony zjazd z Zawraciku Rówieńkowego, Koziej Przełęczy, Wrót Chałubińskiego, Zawratu i wiele innych
  • wspianie w Tatrach: Tępa – wspin zimowy, wielicka Ściana – wspin letni

Z rowerowych przeżyć zapamiętałam szczególnie jeden – pętla tatrzańska czyli 200 km w deszczu ale i tak warto było!!!

Włożyłam w to sporo serca, czasu i samodyscypliny, ale dziękuje wszystkim, którzy mnie do tego motywowali, towarzyszyli na co dzień i wspierali. Tak piszą wszyscy, ale taka też jest prawda! Gdyby nie przyjaciele i znajomi trudno czasem byłoby podjąć jakieś wyzwanie 🙂 Tutaj mi się przypomina, jak niejaka Kasia W. w trakcie naszego wspólnego marcowego biegu powiedziała: może zaczniesz pod maraton trenować, ja stwierdziłam, że to nie dla mnie, a tu proszę… minęło kilka m-cy i startowałam w dłuższych biegach niż maratony 😉

2014 r był pełen radości, śmiechu, ciągłych „spontanów”. Był to mocno przepracowany rok, ale dzięki temu narodziła się energia na kolejne plany i kolejne wyzwania!!! 🙂